TURYSTYKA BEZ BARIER

Wycieczka do Serocka i nad Jezioro Zegrzyńskie

14 maja br. grupa dzieci i młodzieży z zespołem Downa ze Stowarzyszenia "Bardziej Kochani" oraz ich rodzice, wzięli udział w wycieczce do Serocka i nad Jezioro Zegrzyńskie. Turystyczne wydarzenie odbyło się w ramach cyklu „Tu działa się historia… Edukacja historyczna dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością intelektualną”, podczas której uczestnicy szukali Paskudy z Jeziora Zegrzyńskiego. Wycieczce przewodniczył Tomasz Jastrzębski, który poprowadził wyprawę w sposób interesujący, uwzględniając wiele historycznych szczegółów i ciekawostek.

 

Grupa odwiedziła Kanał Zegrzyński, który łączy Wisłę i Jezioro Zegrzyńskie. - Jak się dowiedzieliśmy zalążkiem dzisiejszego, ponad siedemnastokilometrowego kanału był kanał powstały w XVII wieku z polecenia króla Zygmunta III Wazy. Miał on za zadanie „ściągnięcie wody z Puszczy Słupeckiej”, czyli uregulowanie rzeki Długiej (na odcinku od Kobiałki do Narwi), która zagrażała wylewami dworowi myśliwskiemu Wazów w Nieporęcie – mówią uczestnicy.

 

Jezioro Zegrzyńskie to zbiornik retencyjny na Narwi, utworzony w 1963 roku, po przegrodzeniu koryta Narwi zaporą w Dębem. Powierzchnia zbiornika wynosi 3030ha, długość 41km, szerokość ok. 3,5km, a pojemność 94,3mln m³. Jezioro jest dziś rezerwuarem wody pitnej dla aglomeracji warszawskiej, a także, podobnie jak Kanał Zegrzyński, miejscem rekreacyjnych wypadów Warszawiaków i nie tylko. Z Warszawy do Serocka można przepłynąć kanałem na pokładzie statku „Zefir”, który w sezonie letnim kursuje w każdą sobotę i niedzielę, a na Jeziorze Zegrzyńskim można żeglować i uprawiać szereg sportów wodnych.

 

Na brzegu Jeziora Zegrzyńskiego podziwiać można jachty i motorówki. Grupa skorzystała ze słonecznej pogody, zbierając zioła i sprawdzając nadbrzeżne trzciny w poszukiwaniu raków, małż i ślimaków.  I jak to z legendami bywa, okazało się, że w jeziorze nie ma już żadnej Paskudy! Pewnie dlatego, że woda Narwi jest czysta. To dobra wiadomość dla mieszkańców warszawskich Bielan i Żoliborza, bo oni właśnie ją piją!  

 

W Serocku, który obchodzi w tym roku 600-lecie powstania, grupa zwiedziła Starówkę, kościół Zwiastowania NMP (jeden z najstarszych zabytków sztuki sakralnej na Mazowszu), ufundowany przez ostatnich książąt mazowieckich - Janusza i Stanisława. We wnętrzu kościoła znajduje się obraz „Cud nad Wisłą” Stanisława Witolda Bieniasa. Stowarzyszenie zobaczyło również Izbę Pamięci i Tradycji Rybackich Grodzisko „Barbarka” z XI wieku. Podczas badań archeologicznych, prowadzonych w latach 60. XX wieku odkryto tu cmentarzysko i jednonawową kaplicę, znaleziono fragmenty ceramiki, a także kości zwierzęce i szczątki ryb oraz ponad 200 zabytków archeologicznych, dających ogólny wgląd w życie, które wiedli nasi przodkowie w tym miejscu, aż do XVII wieku.

 

Wycieczka znalazła sie także na Białołęce. Tam odwiedzili pomnik Laszlo Osvatha, węgierskiego ministra spraw zagranicznych z okresu II wojny światowej, który pomagał polskim imigrantom, którzy trafili do obozów dla uchodźców na Węgrzech. Dzięki jego pomocy prawie 130 tys. ludzi nie tylko przeżyło wojnę, ale miało dostęp do rozwoju kultury i edukacji. Osvath omijał prawo i mimo oficjalnego zakazu pomagał Polakom. Warszawska Białołęka jest "węgierskim zakątkiem" i od lat współpracuje z budapesztańską XX dzielnicą Budafok-Tétény. Figurę ministra przekazała Warszawie fundacja prowadzona przez syna Osvatha.

 

Na cmentarzu w Woli Kiełpińskiej grupa odwiedziła grób Witolda Zglenickiego, wynalazcy, geologa, hutnika, nafciarza, ucznia Dmitrija Mendelejewa. Określano go mianem „ojca nafty bakijskiej” czy „polskiego Nobla”. Był głównym filantropem nauki polskiej – darczyńcą ówczesnej Kasy im. Mianowskiego oraz Uniwersytetu Warszawskiego.